poniedziałek, 26 listopada 2012

Kraków i muzea:)

Wczoraj miałam okazję, wraz z grupą oazowiczów i znajomych odwiedzić Kraków. Pojechaliśmy zobaczyć Muzeum Lotnictwa, w którym poza masą samolotów, w sumie nie było nic ciekawego. Ale potem pojechaliśmy do muzeum Armii Krajowej, które znajduje się w dawnej Twierdzy Kraków. Budynek Muzeum znajduje się przy Dworcu Autobusowym w samym centrum naszej dawnej stolicy. Już sam budynek zrobił na mnie duże wrażenie. Uwielbiam zabudowania "poaustryjackie" z czerwonej cegły. W środku znaleźliśmy się na dziedzińcu, gdzie obejrzeliśmy wystawę projektów pomnika Armii Krajowej, który ma stanąć na wałach Wiślanych, obok Wawelu. Wiele projektów zrobionych jest z rozmachem, mam nadzieję, że znajdą się sponsorzy, którzy pozwolą w ten sposób upamiętnić zasługi Wojska Polskiego z okresu XX wieku.
Wystawa jest ułożona chronologicznie. Część jej znajduje się na parterze, ale większość w piwnicach budynku Muzeum. Od początku powstania Wojska Polskiego po odzyskaniu przez Polskę Niepodległości do czasu walki podziemnej z Sowietami. Wystawa była interaktywna, widzieliśmy kilka filmów, rekonstrukcji przesłuchań, zaprzysiężenia na żołnierza Wojska Polskiego. Muzeum posiada bogate zbiory mundórów, dyplomy z czasów nauczania sowieckiego, niemieckiego i podziemnego.
Ciekawym przeżyciem było zamknięcie w sali przygotowanej na wzór sali więziennej. Po wejściu do niej, pan nas zamknął, i choć myślałam, że nie mam klaustrofobii, to jednak było mi duszno, serce biło mi mocniej, ogólne wrażenie było nieprzyjemne.

Odwiedzenie Muzeum polecam wszystkim zainteresowanym historią Armii Krajowej. Warto wziąć tam zarówno klasę na wycieczkę szkolną, ale również osoby dorosłe, chcące lepiej poznać współczesną historię Polski.

1 komentarz:

  1. Czuję pewny sentyment do babki Austrii, który sam z resztą mam ;)

    Co do samego muzeum- jest ono bardzo efektowne. Szkoda tylko, że jest jednym z miejsc upamiętnienia tego tragicznego tak naprawdę etapu polskiej historii- walki o niepodległość najpierw z najeźdźcą z zachodu, a później- ze wschodu... walka WiN, która była spadkobiercą Armii Krajowej, to tak na prawdę niema wojna domowa nowego reżimu z tymi, którzy bohatersko stali na straży najwyższych wartości, takich jak Bóg, Honor, Ojczyzna, a zarazem byli świadomymi oponentami sowieckiej machiny...

    Wielu Polaków powinno odwiedzić takie miejsca by choć spróbować uświadomić sobie wartość wolnej Ojczyzny, bo patrząc na wielu naszych rodaków można odnieść wrażenie, że pomyślność naszego narodu jest im tak obca, jak podobno humanistom matematyka...

    OdpowiedzUsuń